Przejdź do głównej zawartości

Cmentarz Żydowski


Kontynuując prezentację warszawskich nekropolii chcielibyśmy zaprosić Was dziś na Cmentarz Żydowski przy Okopowej. Zdecydowana większość na pewno o nim słyszała, a część może nawet na nim już kiedy była.

Pierwszy cmentarz żydowski mógł istnieć już w XIV wieku. Wiadomo, że po wypędzeniu Żydów z miasta w XVI wieku plac po nim przekazany został parafii św. Jana, w 1531 roku w tym miejscu wybudowano piekarnię. Od tego czasu Żydzi mieszkający w okolicach, a później w samej warszawie chowani byli w okolicznych miejscowościach. Dopiero w latach 80-tych XVIII wieku król Stanisław August, z inicjatywy bankiera Szmula Zbytkowera, wydał zgodę na utworzenie cmentarza na prawym brzegi Wisły na Bródnie, przy obecnej ul. Św. Wincentego. O tym cmentarz też kiedyś Wam opowiemy.

Cmentarz przy Okopowej powstał w 1806 roku, a pierwsze pochówki odbyły się w 1807 roku. Początkowo podzielony był on jedynie na część przeznaczoną dla mężczyzn i dla kobiet. W połowie XIX wieku wprowadzono podział na kwatery porządkowe, konserwatywne, postępowe i dziecinne. Przy czym w części konserwatywnej nadal zachowano podział na część męską i kobiecą. Na cmentarzu tym chowano zamożniejszą ludność, biedniejsi byli nadal chowani na Bródnie. 

Pomimo systematycznego powiększania terenu nekropoli wkrótce stała się ona zbyt mała. Dlatego w początkach XX wieku zdecydowano o tworzeniu nasypów, tzn. układaniu warstw ziemi na starych grobach. Do 1936 roku wykonano 14 takich nasypów. W 1877 roku, dzięki sponsorom, wybudowano obszerny i w pełni wyposażony dom pogrzebowy oraz synagogę.

W czasie Powstania Warszawskiego na terenie nekropolii zacięte boje toczyły bataliony "Zośka" i "Parasol". Cmentarz został wówczas poważnie zniszczony, Niemcy wysadzili budynki cmentarne i synagogę, która nie została po wojnie odbudowana. W latach 60-tych władze próbowały zlikwidować cmentarz, nie doszło jednak do tego.



Zobaczyć tu można olbrzymią różnorodność form nagrobnych. Największą część stanowią macewy, czyli pionowe płyty nagrobne. Gdzieniegdzie można trafić jeszcze na nieobrobione, proste kamienie granitowe. Kiedyś były tu również macewy drewniane. Z czasem na nagrobkach pojawiła się co raz bogatsza stylistyka. Początkowo epitafia nagrobne były jedynie w języku hebrajskim, z czasem pojawiły się w języku polskim, jidysz, czasem niemieckim i rosyjskim. Pierwszy polski napis pojawił się w 1855 roku na grobie dyrektora Szkoły Rabinów Antoniego Eisenbauma.

Bogata symbolika pozwala często zidentyfikować kim była pochowana osoba. I tak np. księga umieszczana była na nagrobkach rabinów, uczonych, pobożnych studiujących Torę i Talmud, a Korona sugerowała pobożność, znajomość Tory i innych pism religijnych. Gdy na nagrobku zobaczymy świecznik to możemy podejrzewać, że pochowana została tu kobieta. Natomiast gdy zobaczymy młode drzewo złamane w połowie oznacza to, że zmarły był osobą młodą.


Jest to również miejsce o największym skupisku w Polsce oheli. Są to budynki chroniące groby osób zasłużonych. Większość z nich to skromne budowle, pozbawione wszelkich ozdób. Pobożni odprawiali przy nich wspólne modły i składali ofiary np. na rzecz ubogich. Jeszcze dziś wewnątrz wielu z nich można zobaczyć pozostawiane karteczki z prośbami.


Na tym tle wyróżnia się grobowiec kupca i członka warszawskiej gminy żydowskiej Bera Sonenberga. Autorem tej neoromantycznej budowli był Dawid Friedlander. Na jego ścianach umieszczone są dwie płaskorzeźby, dawniej polichromowane. Pierwsza z nich jest ilustracją do psalmu 137.  Druga to natomiast wyobrażenie Warszawy, powszechnie przyjmuje się, że jest to widok warszawskiej Pragi z cmentarzem na Bródnie, są jednak opinie, że jest to lewobrzeżna Warszawa z cmentarzem na Okopowej.


Na cmentarzu wyróżnia się symboliczny grób Janusza Korczaka i jego wychowanków z Żydowskiego Domu Dziecka. Początkowo wykonany był on ze sztucznej żywicy, jednak od kilku lat jest to jego brązowa kopia.



Obok znajduje się Pomnik Pamięci Dzieci - Ofiar Holocaustu. W dolnej jego części wtopione są zdjęcia dzieci, które zginęły w czasie II wojny światowej.



Jego fundatorem jest Jacek Elsner. Jego dotyczy zamieszczony na ścianie napis. Nie sposób przejść obok niego obojętnie.

Obecnie jest to jeden z niewielu czynnych cmentarzy żydowskich w Polsce. Jeśli ktoś z Was zainteresował się tym miejscem to warto poświęcić trochę czasu by spokojnie pospacerować po tym niezwykłym cmentarzu. Wśród  nagrobków znaleźć można znane wielu z Was nazwiska.



Niedaleko wejścia pochowany jest choćby Ludwik Zamenhof, twórca i propagator języka esperanto.


Trochę dalej spoczywa Estera Rachela Kamińska, aktorka i założycielka warszawskiego Teatru Żydowskiego. Jej grób zaprojektował Fiszel Rubinclicht, a zdobią go płaskorzeźby tygrysa, jelenia, orła i lwa.

Kontynuując ten spacer co krok natrafimy na znaną nam osobę lub rodzinę. Spacery po tym miejscu pokazują jak ważną rolę w historii Warszawy i Polski spełniała ludność żydowska.

Jeśli ktoś z Was chciałaby bliżej zapoznać się z tym cmentarzem to zapraszamy do lektury :
  • Kroszczor Henryk Cmentarz Żydowski w Warszawie. Warszawa : Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1983
  • Przysuskier Leon Cmentarz żydowski w Warszawie : przewodnik ilustrowany. Radom : Józef Pinkiert, 1992
  • Faryna-Paszkiewicz Hanna Cmentarze żydowskie w Warszawie. Warszawa : Wydawnictwo Naukowe PWN, 1992 
Tych z naszych czytelników, którzy chcą poznać więcej warszawskich cmentarzy zapraszamy do zgłębienia książek :
  • Mórawski Karol Przewodnik historyczny po cmentarzach warszawskich. Warszawa : Wydaw. PTTK, 1989
  • Majewski Jerzy S., Urzykowski Tomasz Spacerownik po warszawskich cmentarzach. Warszawa : Agora, [2009]
Tych z Was, których interesują w ogóle cmentarze zapraszamy na ciekawą stronę Cmentarium.

Komentarze

  1. No to ja należę do tej części, która kiedyś odwiedziła Cmentarz Żydowski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Och, to było bardzo dawno temu. Szczegółów nie pamiętam. Właściwie, to powinnam tę wycieczkę powtórzyć.

      Usuń
  3. Koniecznie, tam można chodzić wiele razy i zawsze znajdzie się coś ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś byłem na tym cmentarzu, na spacerze, miejsce magiczne, mimo wciąż jeszcze centralnego miejsca na mapie miasta po wejściu przez bramę odzywa się cisza, nic tylko cisza, czasem przeszyta miarowym szumem drzew.

    Pochowani tam żydzi, spokój, drzewa, macewy, budyneczki, Korczak, rok jest tam minutą.

    :) ciekawy opis i zdjęcia, gratuluje blogu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękujemy za miłe słowa :)

    A wrażenie po wejściu na cmentarz jest rzeczywiście niesamowite, trochę jakby człowiek znalazł się w innym świecie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa

Szkot w Warszawie

Dziś chcielibyśmy opowiedzieć Wam o pewnym Szkocie, który pomimo kiedyś pełnionych funkcji, dziś jest niemal zupełnie zapomniany. My przypomnieliśmy sobie o nim spacerując po Starym Mieście. To tu na jednej z kamieniczek przy ul. Wąski Dunaj umieszczona jest dotycząca go pamiątkowa tabliczka.  Ciekawa jest już nawet sama kamienica, na której umieszczone zostało upamiętnienie. Jej adres to Wąski Dunaj  10, choć wejście znajduje się od strony ul. Szeroki Dunaj. Jest to Kamienica Szewców, w której mieści się obecnie  Muzeum Cechu Rzemiosł Skórzanych im. Jana Kilińskiego, o którym Wam zresztą opowiemy  w osobnym  poście. Wróćmy jednak do naszego Szkota. Aleksander Czamer, a właściwie Alexander Chalmers, urodził się ok. 1645 r. w Szkocji. Obywatelstwo Starej Warszawy uzyskał blisko 27 lat później.  Wtedy to także stał na czele kolonii szkockiej w mieście. W  rok później odkupił od Tomasza Straga kram na Rynku Starego Miasta i uzyskał tytuł kupca królewskiego. Był on właściciel