Przejdź do głównej zawartości

Komora Wodna


Obiekt, o którym chcemy Wam dziś opowiedzieć nie jest prawdopodobnie szerzej znany i część z naszych Czytelników mogła o nim nigdy nie słyszeć. Zabytkowy budynek Komory Wodnej, bo o nim mowa, znajduje się na Pradze Północ u wylotu ulicy Kłopotowskiego, czasem bywa też on nazywany Domem pod Kolumnami.

Został on zbudowany w latach 1824-1825 przy wjeździe na wybudowany wówczas most łyżwowy. Most ten łączył oba brzegi Wisły na wysokości ulicy Bednarskiej na lewym brzegu i Brukowej, obecnie Kłopotowskiego, na prawym. Budynek należał do warszawskiego Wydziału Mostowego, którego zadaniem było m.in. pobieranie opłat za przejazd i przewóz towarów. Urząd ten sprawował  również nadzór nad samym mostem. 


Klasycystyczny projekt dwukondygnacyjnego budynku wykonany został przez Antonio Corazziego. Fasada ozdobiona jest dużą płaskorzeźbą znajdującą się w trójkątnym tympanonie. Ukazuje ona boga mórz Neptuna, który wieziony jest w rydwanie zaprzężonym w cztery konie o rybich ogonach, w otoczeniu pary delfinów. Płaskorzeźba ta została wykonana przez Tomasza Accardiego.

Wraz z wybudowaniem w 1864 roku Mostu Kierbedzia, który był już konstrukcją stałą, zaniechano wznoszenia tzw. mostów łyżwowych. Komora znalazła się wówczas na uboczu i straciła swe znaczenie. Nieremontowany i podtapiany przez wylewającą Wisłę budynek coraz bardziej popadał w ruinę. W konsekwencji, w 1869 roku konieczna była rozbiórka zachodniego skrzydła budynku znajdującego się od strony Wisły. Wschodnie skrzydło zaś zostało gruntownie przebudowane i podwyższone. Po remoncie zamieszkali tu pracownicy praskich wodociągów, które swą siedzibę miały przed budynkiem Komory, na placu Mikołajewskim.


Komora wodna szczęśliwie przetrwała obie wojny światowe. Po drugiej z nich, w latach 1944-1945, mieszkali tu saperzy radzieccy budujący most wysokowodny.

W latach 60-tych budynek wyglądał już jak całkowita ruina, brakowało również płaskorzeźby, która ze względu na jej stan została zdemontowana. Jedynym ratunkiem okazało się wówczas wpisanie całego budynku do rejestru zabytków, co nastąpiło w 1965 roku. Odbudowa Komory nastąpiła w latach 1975-1980 wg projektu Bolesława Świderskiego. Na początek rozebrane zostało wschodnie skrzydło, następnie oba skrzydła odbudowano zgodnie z pierwotnym projektem, przywrócono również wystrój centralnej części budynku. Od 1986 roku mieści się tu praski Pałac Ślubów. W latach 2007-2008 wykonano kolejny remont.


Będąc na miejscu i oglądając budynek, warto również zwrócić uwagę na dwie, XIX-wieczne tablice znajdujące się w środkowej części fasady. Pokazują one poziom wody w czasie powodzi z lat 1813, 1839 i 1844.

Na koniec jak zwykle zachęcamy wszystkich naszych czytelników do spacerów, tym bardziej, że aura robi się coraz bardziej dla nich sprzyjająca. Poprawiają one kondycję, a przy okazji dają możliwość poznania wielu ciekawych miejsc.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcu...

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa ...

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch...