Dziś chcemy Was zaprosić na taki trochę spacer wirtualny. Mianowicie, coraz mocniej dająca o sobie znać jesienna aura, niestety nie zawsze będzie sprzyjała wychodzeniu z domu, do czego nieodmiennie zachęcamy - bo miasto najlepiej "wchodzi przez nogi" - czyli najłatwiej poznawać je spacerując. Jednak jeśli się nie da, to jest na to rada by nadal Warszawę poznawać.
Chcemy zachęcić Was do oglądania filmów o stolicy. Nie tylko jednak tych starych, choć jakże pięknych ujęć utrwalonych na czarno - białych kliszach, a całkiem obficie dostępnych na różnych portalach internetowych. Poza urokliwymi kadrami z panoramami ulic i placów, można też trafić na coś w naszej opinii dużo cenniejszego. A mianowicie spotkać się z "żywym" świadkiem historii, który własnym słowem, mimiką i gestykulacją odda klimat dni o których snuć będzie opowieść o czasach minionych. Oczywiście najlepiej gdy ma się możliwość bezpośredniego obcowania, jak chociażby nam było dane rozmawiać z p. Eugeniuszem Tyrajskim - o czym Wam zresztą już opowiadaliśmy. Jednak proza życia jest taka, że nie zawsze da się przecież pogodzić liczne obowiązki dnia codziennego z najprzemożniejszą choćby chęcią uczestniczenia w najciekawszym nawet spotkaniu.
I tu z pomocą przychodzą nam media i serwisy społecznościowe, gdzie często aż roi się, niczym w ulu, od licznych zalinkowań do ciekawych spotkań, a po jakimś czasie pojawiają się nagrania z tychże. Warto śledzić takie wydarzenia, czy profile, bo faktycznie może być nam dane spotkać kogoś wyjątkowego. Jednak jak sami dobrze wiemy, a także i wy zapewne słusznie przypuszczacie, że nic się nie dzieje samo. A wszystko jest przykryte z pozoru nie widoczną, jednak potężną dozą poświęconego czasu i wysiłku. Jest to niezbędne by czy to spotkanie zorganizować. Czy choćby nawet nagranie z niego obrobić, by się do oglądania przez rzesze internautów nadawało. Chwalebne to i warte poparcia. Nie tylko słowem dobrym, czy przysłowiowym "lajkiem", ale czasem także może i jakimś działaniem bardziej bezpośrednim. A w niektórych wypadkach może nawet i groszem wdowim. W gruncie rzeczy chodzi Nam o to, by wskazać, że można pójść jeszcze dalej.
Są bowiem ludzie często całkiem młodzi, którzy mają ambicje i chcą czegoś więcej. I na miarę dostępnych im sił i środków ważą się na amatorskie może trochę jeszcze, może i nie najdłuższe ale jednak produkcje dokumentalne. I dokładnie takim przypadkiem jest 44' na Freta. Trójka nastolatków korzystając ze wsparcia Domu Kultury Dorożkarnia, czyli ośrodka działań artystycznych dla dzieci i młodzieży z Mokotowa, w ramach projektu pracowni Filmowa Dorożka, w 2014 r. nakręciło świetny film. Przed kamery zaprosiło świadka wydarzeń, czyli pana Zbigniewa Galperyna - wiceprzewodniczącego Związku Powstańców Warszawy, varsavianistę i przewodnika miejskiego - Konrada Tarnopolskiego, a także historyka dziejów klasztoru o.o. Dominikanów na ul. Freta - Macieja Kośca OP.
Po tym zestawieniu głównych postaci występujących w filmie, jak i zapewne po samym tytule dosyć łatwo domyślić się, że poświęcony jest on dziejom Szpitala Powstańczego na ul. Freta. Tym co nie znają głębiej zagadnienia pozwolimy sobie nie psuć przyjemności skorzystania z tego co w warstwie merytorycznej produkcja ta ma do zaoferowania. W naszym przekonaniu bardzo zresztą sprawnie zaserwowana została ta wiedza. Zapewne nie mała w tym zasługa opieki artystycznej Mateusza Ciągło i sprawności wykonania pod okiem kierownika produkcji w osobie Anny Michalak. Wsparli oni Filipa Stanisławskiego, Kubę Michalaka i Helenę Zawilińską, którzy w chwili kręcenia dokumentu byli niemalże rówieśnikami sporej większości, tych o których w swym filmie opowiadają.
Nawiązując jeszcze do miejsca, czyli dominikańskiego klasztoru, to pozwolimy sobie powiedzieć, że jest ono na tyle ważne, że zostało wytypowane, do czego mamy nadzieję rychło dojdzie, stworzenia filii Muzeum Powstania Warszawskiego. Zresztą losom szpitala została właśnie poświęcona również wystawa czasowa nawiązująca swą aranżacją do wspomnianej zabudowy, o której zresztą mowa jest w filmie, a którą przed remontem część z Was może widziała przed kościołem.
Warto także podkreślić symbolikę miejsca powstania filmu. Dorożkarnia mieści się bowiem na Siekierkach, w miejscu gdzie zwieziono gruzy ze Starego Miasta tworząc Kopiec Powstania Warszawskiego. O tym szczególnym dla stolicy miejscu zresztą wkrótce Wam opowiemy.
Na koniec nie pozostaje nam nic innego, jak nie odmiennie zaprosić Was na spacer. Może aura będzie łaskawa, a jesienne przeziębienie ominie, gdy swe kroki skierujecie na jedną z warszawskich nekropolii lub do jednej ze stołecznych świątyń - zachęcamy by przy tej okazji zapalić znicz Powstańcom, o których heroicznej postawie, warto naszym zdaniem pamiętać zawsze. Gloria Victis !!
Zachęcamy również byście zajrzeli na profil Dorożkarni na YouTube. Znajdziecie tam wspomniany przez nas film. Jesteśmy bardzo ciekawi Waszej opinii na jego temat.
Zachęcamy również byście zajrzeli na profil Dorożkarni na YouTube. Znajdziecie tam wspomniany przez nas film. Jesteśmy bardzo ciekawi Waszej opinii na jego temat.
Komentarze
Prześlij komentarz