Jak pewnie już wiecie z poprzedniego postu, nawiązaliśmy współpracę z Międzypokoleniową Klubokawiarnią. Dzięki temu można już nie tylko czytać nas na blogu, ale także przynajmniej raz w miesiącu spotkać w uroczej klubokawiarni na warszawskim Muranowie.
Tak właśnie było zaledwie wczoraj, gdy mieliśmy zaszczy powiedzieć kilka słów o upadku Powstania Warszawskiego i pokazać krótką prezentację. Jednak tym co w naszym odczuciu było najważniejsze, to możliwość spotkania z żywym świadkiem historii i wysłuchania jego opowieści. Bardzo nas ucieszyło, gdy dowiedzieliśmy się, że owym gościem będzie nie kto inny jak pan Eugeniusz Tyrajski - Powstaniec Warszawski, walczący na Mokotowie w pułku "Baszta" -batalionie "Karpaty".
Trzeba przyznać, że rzeczywistość przerosła nasze oczekiwania, albowiem pomimo przygotowania szeregu pytań do pana Eugeniusza, nie mieliśmy szans zadać zbyt wielu z nich. Stało się tak dlatego, że Nasz wspaniały rozmówca w swej opowieści uprzedzał wszystkie możliwe pytania z naszej strony. Ze swadą i poczuciem humoru, opisując swoje powstańcze perypetie jako młodego 18-letniego warszawiaka. A trzeba przyznać, że nawet tą skondensowaną w formie opowieścią, dobry scenarzysta mógłby zapełnić scenariusze co najmniej kilku filmów sensacyjnych. Swoje historie, Nasz bohater przeplatał pięknymi i mądrymi w swej treści wierszykami, których również można by uzbierać na wydanie całkiem przyzwoitego tomiku poezji lub aforyzmów. Dane nam było dowiedzieć się nie tylko jak przebiegał pierwszy dzień Powstania, ale także jak wyglądał jego przebieg i zakończenie, i to zarówno oczami żołnierzy, jak i cywilów.
Pomimo obfitości poruszonych wątków, niewątpliwie największe emocje i oczekiwanie wzbudziło w słuchaczach jedno z nielicznych planowanych pytań jakie udało się zadać. Mianowicie chodziło o wątek ślubów zawieranych w Powstaniu. Jednak i tym razem spotkało nas zaskoczenie, bo opowieść o tym jak i kiedy udało się panu Eugeniuszowi stanąć na ślubnym kobiercu, była wielowątkowa i pełna zwrotów akcji. Dość powiedzieć, że ślub odbył się - choć nie było to, ani w Warszawie, ani podczas Powstania. Historia ta jest na tyle wyjątkowa, że pozwolimy sobie jej nie zdradzać, by zachęcić Was do spotkania Naszego bohatera na żywo. Mimo swojego wieku, wciąż jest On człowiekiem bardzo aktywnym społecznie i chętnie daje się zapraszać na różne spotkania, w tym także te z młodzieżą.
Niewątpliwie dar opowiadania pana Eugeniusza sprawił, że wieczór wydawał się trwać za krótko, a czas biegł zdecydowanie za szybko. Dlatego mamy nadzieję, że jeszcze będzie nam dane się z Nim spotkać i Was na to spotkanie zaprosić. Tymczasem z kronikarskiego obowiązku musimy zaznaczyć, że przed opowieścią gościa i naszą prelekcją, odbyła się projekcja filmu zrealizowanego w Domu Kultury Dorożkarnia przez rówieśników Powstańców z dnia jego wybuchu. Młodzi ludzie nakręcili bardzo dobry i ciekawy materiał pod znamiennym tytułem 44' na Freta. Będziecie mogli o nim przeczytać u nas w kolejnym poście, na który już teraz serdecznie zapraszamy.
Na koniec w nawiązaniu do tego o czym pisaliśmy poprzednio, zachęcamy raz jeszcze by w czasie spacerów po warszawskich brukach, zwracać baczną uwagę na ludzi starszych, bo kto wie czy właśnie nie mija Nas prawdziwy bohater z lata roku 1944.
Na koniec w nawiązaniu do tego o czym pisaliśmy poprzednio, zachęcamy raz jeszcze by w czasie spacerów po warszawskich brukach, zwracać baczną uwagę na ludzi starszych, bo kto wie czy właśnie nie mija Nas prawdziwy bohater z lata roku 1944.
Komentarze
Prześlij komentarz