Przejdź do głównej zawartości

Festiwal czekolady i słodyczy 2015


Po raz kolejny chcemy Was dziś zaprosić na jedno z wydarzeń organizowanych w Pałacu Kultury i Nauki, w którym udało się nam uczestniczyć. Tym razem była to kolejna edycja Festiwalu czekolady i słodyczy



Tegoroczna edycja zorganizowana została w dniach 13-15 listopada i łatwo się domyślić sobota, w którą i my się tam udaliśmy, była niezwykle oblegana. W tym miejscu chcemy bardzo podziękować zaprzyjaźnionej firmie Ottomańska Pokusa, a za co to zainteresowaniu już wiedzą ;) 





Wróćmy jednak do samego Festiwalu. Ci, którzy byli w zeszłym roku będą mile zaskoczeni. Powierzchnia wystawiennicza jest w tym roku dwa razy większa, podobnie jak i liczba wystawców. Wśród tej ogromnej ilości stoisk czekają na odwiedzających niezliczone ilości czekolad, czekoladek, ciast, ciasteczek, cukierków i wielu innych wspaniałych rzeczy. Nie sposób wymienić wszystkiego co można znaleźć na stoiskach, gdzie się nie spojrzy tam stoi coś smakowitego. Można nie tylko kupić te niezliczone ilości słodkości, ale często również zobaczyć jak się je robi. Wszyscy zainteresowani mogą również wziąć udział w ciekawych prezentacjach i pokazach.  






Miłośnicy słodkości nie mogą oczywiście przegapić największej czekoladowej kolejki, która przyciąga nie tylko najmłodszych. Podobnie jak wystawa, która jest częścią konkursu tortów okolicznościowych wykonanych przez amatorów i hobbystów. Znajdą tam również pokaz jedynego w Polsce tortu multimedialnego z mappingiem wizyjnym.



W sobotę zorganizowana została również akcja „Oddaj krew za czekoladę”. Przed Pałacem stanął ambulans PCK, w którym można było oddać krew. W nagrodę można było dostać wielką torbę słodyczy oraz możliwość wejścia dla 2 osób dorosłych wraz z dziećmi bezpłatnie.



Z ciekawostek powiemy Wam jeszcze, że w czasie Festiwalu jest możliwość zdobycia tytułu Króla lub Królowej Czekolady. Każda osoba ubrana na czekoladowo, większość garderoby musi wyglądać czekoladowo, może wejść na teren Festiwalu bezpłatnie. Zwycięzca dnia otrzymuje 10 kg czekolady. Ostatniego dnia wybierana jest najbardziej czekoladowo osoba, która otrzyma aż 36 kg czekolady.



Na koniec nie pozostaje nam nic innego niż zaprosić wszystkich na ostatni, niedzielny dzień Festiwalu. My byliśmy zachwyceni i nie bylibyśmy sobą gdybyśmy wrócili z pustymi rękami, coś do kawy musi być. Uważni czytelnicy zwrócą pewnie uwagę na ciekawą dekorację Torcika Wedlowskiego, który zakupiliśmy. 

Komentarze

  1. Spędziłam weekend w Warszawie i nie wiedziałam, że takie wydarzenie tam jest. Po tych zdjęciach aż żałuję, że mnie nie było! Ślinka leci na sam widok!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie człowiek nie spojrzał tam było coś smacznego. My bardzo się cieszymy, że udało się nam być.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wpis! Zapraszam do mnie http://pamietnik-tenshi.blogspot.com/2015/11/zy.html?m=1

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcu...

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa ...

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch...