Przejdź do głównej zawartości

Echa dawnej Warszawy po raz wtóry


W piątkowe, deszczowe popołudnie skierowaliśmy swe kroki do zapewne dobrze znanej naszym czytelniom księgarni Świata Książki, noszącej kiedyś imię Stefana Żeromskiego. Właśnie tam miało miejsce już kolejne spotkanie organizowane przez wydawnictwo Skarpa Warszawska. Podobnie jak i poprzednio okazją do tego było wydanie kolejnego tomu z cyklu "Echa Dawnej Warszawy".



Tym razem nowa publikacja dotyczy dziejów warszawskiej komunikacji, a jej autorstwo należy do Daniela Nalazka. Autor od lat zajmuje się tą tematyką i ma na koncie szereg artykułów, a także inne pozycje książkowe z tego zakresu. Można się więc spodziewać sporej dawki ciekawostek i istotnych informacji o tym jak toczyły się losy warszawskiego transportu publicznego, czego próbki mieliśmy okazję usłyszeć już na spotkaniu z autorem. 


Rozmowę z autorem prowadziła Weronika Piórkowska, zaś fragmenty poszczególnych rozdziałów zaprezentowała Joanna Adamczyk. Całe spotkanie miało bardzo dynamiczny przebieg i przyciągnęło całkiem spore rzesze czytelników. Mogli oni na miejscu zaopatrzyć się w świeży egzemplarz książki, a także zdobyć autograf autora który chętnie je rozdawał wraz z dedykacjami dla zainteresowanych.



Trzeba przyznać, że tym razem dużo łatwiej było o zdobycie miejsca siedzącego. Do dyspozycji była bowiem znacznie większa liczba krzesełek dzięki odpowiedniej aranżacji przestrzeni w części księgarni przeznaczonej do organizacji spotkania. Warto zaznaczyć, że ani aura ani końcówka tygodnia nie zniechęciły do licznego przybycia na spotkanie, choć niektórzy wpadali niejako w biegu, tak na chwilę pomiędzy sprawami do załatwienia przed rozpoczynającym się już weekendem. 

Wygląda na to, że powoli uciera się nam nowy warszawski zwyczaj spotkań na prezentacjach kolejnych tomów z cyklu "Echa dawnej Warszawy". Niektórych gości bowiem dane nam było spotkać już po raz kolejny, choć w przeważającej mierze publika na tej prezentacji była zupełnie inna niż poprzednio. Wprawne oko i podpowiedź życzliwych ust pozwoliły nam zauważyć obecność także bohatera poprzedniej prezentacji dwóch pierwszych tomów serii - Ireneusza Zalewskiego.


Na koniec wypada nam powiedzieć, iż mamy nadzieję, że jesteśmy świadkami nowego trendu wydawniczego, który ma nawiązywać do najlepszych tradycji i standardów wyznaczanych w przeszłości przez "Korzenie miasta" czy "Warszawę nieodbudowaną". Cyklicznej edycji książek o historii Warszawy, tak by jak najbardziej promować i upowszechniać znajomość przeszłości naszej małej ojczyzny. 




Na koniec jak zwykle zachęcamy do spaceru, w wyznaczeniu jego trasy przydatne się mogą okazać książki z serii "Echa Dawnej Warszawy". Są one dobrze okraszone fotografiami, jeśli więc aura nie będzie wystarczająco sprzyjająca, to śmiało możecie podjąć próbę takiego spaceru po kartach jednej z publikacji, w ciepłym fotelu według uznania z naczyniem odpowiedniego napoju na podorędziu :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcu...

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa ...

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch...