Choć na co dzień sobie tego nie uwiadamiamy, to w drodze do pracy, szkoły, sklepu, a nawet na spacerze z psem, często ocieramy się o historię. Te opowieści o bohaterskich czynach i heroicznych postawach są zaklęte w murach kamienic, chodnikowych płytach, a nawet kocich łbach i starych szynach tramwajowych gdzieniegdzie wciąż wystających spod asfaltu ulic. Czasami wręcz się narzucają w postaci otworów po kulach bijących w oczy przechodniów, na cokołach pomników, fontann, a nawet elewacjach niektórych budynków. To przypomina o sobie Powstanie Warszawskie. Jak co roku w sposób możliwie najbardziej uroczysty staramy się upamiętnić te chwile. Brzmią syreny, zatrzymują się pojazd na ulicach, ludzie na chodnikach, na chwilę nawet czas zatrzymuje się w miejscu. Są znicze, wieńce, łzy wzruszenia i słowa modlitwy, a także wspomnienia o tych co życie oddali za Polskę.
My także mamy swój sposób na upamiętnienie tych wielkich czynów zwykłych Warszawiaków, z sierpniowych i wrześniowych dni roku 1944. Jak co roku, chcemy pomóc Wam w lepszym poznaniu tej tragicznej i wielkiej historii. Jak zapewne trafnie się domyślacie, znów będzie to cykl wpisów w formie kalendarium Powstania Warszawskiego. Tym razem chcemy się skupić na tym by pokazać konkretne miejsca i wydarzenia, tak by można było każdego dnia odwiedzić tych niemych świadków o których wspomnieliśmy na początku postu. Jako źródło dla naszych tegorocznych wpisów w tym cyklu przyjęliśmy książę Jerzy S. Majewski, Tomasz Urzykowski Przewodnik po powstańczej Warszawie.
Most Poniatowskiego (Neue Brücke)
Niemcy do ostatniej chwili utrzymywali strategiczny most, choć zaminowali go już 22 lipca, w dniach panicznej ucieczki przed Armią Czerwoną. Przeprawa stanowiła kluczową trasę komunikacyjną dla niemieckiej 9. Armii, walczącej na wschód od Wisły. Powstańcy mostu nie zdobyli, ale skutecznie uprzykrzali poruszanie się po nim Niemcom.
- Most był pod naszym ogniem od 3 sierpnia rano. Tego dnia od strony Pragi przeszły go oddziały niemieckie. Zdobyły ogromny dom w alei 3 Maja i ruszyły w kierunku Nowego Światu. Część przebiła się aż do placu Zawiszy i połączyła z Niemcami nacierającymi od Woli.
- Pierwszego żołnierza niemieckiego zastrzeliłem w pierwszych godzinach Powstania na moście Poniatowskiego. Ale miałem broń - szmajsera. Inni jej nie mieli - mówi Jerzy Sienkiewicz.
Ostatecznie niemieccy saperzy wysadzili most dopiero 13 września około południa. Zniszczone zostały wówczas cztery środkowe przęsła. Jedno z nich spoczywa nadal tuż przy prawym brzegu Wisły i można je wypatrzyć przy niskich stanach wody.
Tego dnia Niemcy zniszczyli wszystkie przeprawy przez Wisłę, wysadzając trzy pozostałe mosty.
Jak dobrze wiecie, jedną z naszych tradycji jest zachęcanie Was do spacerów, tak by miasto i jego historię poznawać przez nogi. Tym razem proponujemy, byście lekko zmodyfikowali swoją rutynę trasy z domu lub do niego, tak by przez te 63 zahaczyć przynajmniej o kilka z tych miejsc. Uważamy, że warto zabrać ze sobą świeczkę, kwiat lub jakiś inny przedmiot którym zechcecie wyrazić swoją pamięć o Powstańcach. Niech widzą, że Warszawiacy wciąż pamiętają ! A jeśli będziecie mieć odrobinę szczęścia, to kto wie może jeszcze uda wam się spotkać jednego lub jedną z nich, a wtedy może się stać coś co pozostanie z Wami na zawsze. Spotkanie z prawdziwym bohaterem z krwi i kości, człowiekiem który już za życia został legendą. I to jest coś niezwykłego czego Wam serdecznie życzymy, bo nam było to dane więcej niż raz, a ciągle nam mało, a w więc w drogę, idźmy i pamiętajmy, żywi i umarli czekają na nas !!
Komentarze
Prześlij komentarz