Przejdź do głównej zawartości

Rozświetlona Warszawa


Jak co roku w grudniu Warszawa rozbłysła tysiącami światełek. Pomimo trochę niesprzyjających warunków atmosferycznych właśnie teraz chcemy zaprosić Was na spacer ulicami naszego miasta. 

Na początek garść danych technicznych. „Sen o zimowej Warszawie” to największy w Polsce i jeden z najbardziej okazałych w Europie projektów świątecznej iluminacji miejskiej. Składa się z prawie 4,5 mln energooszczędnych diod eko-LED i niemal 1300 elementów dekoracyjnych. To o 500 sztuk więcej niż w ubiegłym roku. Łączna długość tegorocznych instalacji to ponad 20 km. 

Główną osią iluminacji świątecznych jest Trakt Królewski – od placu Zamkowego przez Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, plac Trzech Krzyży i Aleje Ujazdowskie, aż do Belwederu. Po obu stronach Wisły znacznie powiększył się obszar objęty świąteczną dekoracją. Nową iluminacją rozświetlone zostały Al. Jerozolimskie, al. Solidarności, plac Bankowy, ul. Marszałkowska, ul. Świętokrzyska, ul. Mokotowska i ul. Targowa. Świetlne dekoracje pojawiły się również na ul. Francuskiej, pl. Wileńskim i ul. Ząbkowskiej, pojawiły się tam zupełnie nowe elementy. Dotychczas coroczne dekoracje poza główną osią traktu Królewskiego znajdowały się jedynie na pl. Wileńskim, pl. Powstańców Warszawy, ul. Świętokrzyskiej i ul. Ząbkowskiej. 



Na ulicach znalazło się również 13 dekoracji wolno stojących, nawiązujących do miejsc, w których się znajdą. Na Al. Ujazdowskich w pobliżu Łazienek stanął dumny paw, na pl. Na Rozdrożu zaparkował czerwony autobus „ogórek”, przy pomniku Kopernika zaś fragment układu słonecznego. Na skwerze Hoovera znalazł się dom św. Mikołaja i jego pomocników, a przy nim wesoła ciuchcia. 




Można również trafić na inne ciekawe instalacje: w Krainie Lodu na placu Wileńskim, Bramę Życzeń na placu Grzybowskim czy Karuzelę Blasku na Rynku Nowego Miasta, stoi tu karuzela oraz zaprzężone w dwa renifery sanie, do których można wejść. Na rynku Mariensztackim znajduje się Kolorowy Zawrót Głowy, czyli to tu właśnie spotkamy świetlnego misia z nowatorską funkcją sterowania światłem. Obok niedźwiadka umieszczony został panel specjalnie przystosowany dla dzieci, a pozwalający na dodatkowe rozświetlanie misia i innych elementów dekoracji. Sterowanie tym jest możliwe poprzez wciskanie znajdujących się na pulpicie poszczególnych guzików. 


Jak co roku bardzo efektownie prezentuje się też Trakt Królewski. Drzewa na Krakowskim Przedmieściu oraz Rynku Nowego Miasta udekorowane zostały łańcuchami z lampkami, które zmieniają swoją barwę od ciepłych do chłodnych kolorów. Na placu Zamkowy stanęła 27-metrowa choinka, którą zdobią zupełnie nowe dekoracje. Wśród elementów świetlnych na ulicach Starówki przeważają te przypominające w formie baldachimy. Nad ul. Piwną, Świętojańską, Zapiecek, Nowomiejska, Freta znajdują się świetlne sufity. Z kolei wejście na plac Zamkowy i Rynek ozdabiają bramy udekorowane światełkami, a na podwalu iluminacja zawieszona jest na latarniach. Na Rynku Starego Miasta, wokół Syrenki, podobnie jak w ubiegłych latach znajduje się lodowisko. A także żywa 15-metrowa choinka ozdobiona mnóstwem światełek.






To tylko kilka z tegorocznych dekoracji, które możecie spotkać na ulicach, resztę mamy nadzieję sami znajdziecie. Na koniec nie pozostaje nam nic innego niż życzyć wszystkim naszym czytelników niezapomnianych wrażeń ze spaceru. W tym roku świąteczną iluminację na ulicach Warszawy można podziwiać do początku lutego, świeci codziennie do godz. 2 w nocy. 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcu...

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa ...

Miasto44

Jak zapewne wszyscy wiedzą w tym roku obchody 70 rocznicy Powstania Warszawskiego miały dosyć rozbudowany charakter, można powiedzieć jak zwykle w przypadku okrągłej daty. Jednak tym co na pewno było wyróżniającym elementem tych działań była organizacja specjalnego przedpremierowego pokazu filmu Miasto 44 w reżyserii Jana Komasy dla prawie 12 000 widzów na Stadionie Narodowym.  My tam byliśmy, film widzieliśmy i chcemy się Wami podzielić wrażeniami z tego wydarzenia. Na wstępie trzeba powiedzieć, że w dosyć niedługim czasie po projekcji właśnie reżyser stwierdził, że prace nad filmem się nie zakończyły i nie jest to finalny obraz. Potem nastąpiło pewne dementi, że była jednak to projekcja specjalnej wersji przygotowanej do emisji właśnie tym konkretnym miejscu i czasie. Wobec tego i my pozwolimy uczynić sobie pewne zastrzeżenie, że nasza recenzja, choć lepiej było by powiedzieć notatka dla naszych czytelników, jest bardzo subiektywnym zapisem wrażeń i odczuć jakie mieli...