Warszawa, 16.9.1944 - Desant żołnierzy I Armii Wojska Polskiego
W nocy z 15 na 16.9, gdy obrońcy Czerniakowa byli stłoczeni w ciasnym czworoboku ulic: Wilanowska, Solec, Zagórna, Czerniakowska, przeprawiły się przez Wisłę z brzegu praskiego - lądując na Solcu - plutony zwiadowcze 1 Armii Wojska Polskiego, a nad ranem - pod ciężkim ogniem niemieckich karabinów maszynowych i moździerzy - ok. 300 żołnierzy 9 pułku piechoty z 3 Dywizji Piechoty I Armii, pod dowództwem por. Sergiusza Konokowa. Oczekujący ich na wybrzeżu mjr "Bicz" i kpt. Zbigniew Ścibor-Rylski ("Motyl") z Armii Krajowej oraz por. Zbigniew Paszkowski ("Stach") z Armii Ludowej omówili zasady współdziałania.
Od rana w najcięższych warunkach oddziały powstańcze wespół z przybyłymi żołnierzami 9 pp odpierały silne natarcia przeciwnika, który zmierzając do szybkiej likwidacji przyczółka wzmógł działania, zdobywając domy przy ul. Zagórnej 16 i przy Idzikowskiego 5/7.
Niemcy wdzierając się do szpitala powstańczego na Powiślu przy ul. Zagórnej 9 wymordowali w piwnicach część spośród 200 przebywających tam jeszcze rannych, których nie zdołano zabrać w czasie ewakuacji. Pozostałych Niemcy zabrali do siedziby gestapo na ulicy Szucha.
Jak co roku, przychodzi w stolicy Polski ta chwila, gdy pamięcią sięgamy do sierpniowych i wrześniowych dni roku 1944. Wiele już na ten temat powiedziano i z pewnością ciągle wiele jest do opowiedzenia. Bo o tyle o ile udało się nam jako społeczeństwu spopularyzować zarówno logo Polski Walczącej, jak i inne patriotyczne symbole, w tym także odznaki poszczególnych jednostek AK, do tego stopnia, że występują już niemalże wszędzie. Od różnego rodzaju wlepek i transparentów, murali czy bluz dresowych i t-shirtów o motywach mniej lub bardziej udanych tatuaży nie wspominając.
Zrobiła się swego rodzaju moda na patriotyzm, a przynajmniej na jego deklarowanie. Niestety programy takie jak chociażby „Matura to bzdura” dobitnie obnażają, że za tą popularyzacją nie poszła rzetelna edukacja. Więc z jednej strony można by rzec, że Powstania jest w mediach i popkulturze za dużo, a z drugiej strony zdecydowanie za mało na poziomie merytorycznym.
Nie ma w naszej opinii lepszego sposobu uczczenia tych bohaterów, niezależnie od płci i wieku w jakim do walki 1.08.1944 r. ruszyli, niż dać dostęp do informacji. Stąd jak co roku przystępujemy do akcji publikacji codziennego kalendarium. W tej edycji oprzemy się o rzecz trochę starszą jeśli chodzi o datę jej publikacji, ale w naszej opinii nader ciekawą jeśli chodzi o wybór cytatów opartych na źródłach. Mowa tu o “Kronice Powstań Polskich 1794-1944” wydanej w 1994 r. nakładem wydawnictwa Kronika.
Mamy nadzieję, że te krótkie w swej formie ale bogate w treści merytoryczne wpisy pomogą nam wszystkim lepiej przeżyć te 63 dni pamięci o walczącej Warszawie i jej mieszkańcach. Co nie znaczy, że nie zachęcamy także do udziału w innych ciekawych formach upamiętniania jakie w tym okresie będą miały miejsce, a których z każdym rokiem przybywa. Zaś jeśli komuś będzie zbyt mało informacji, lub będzie czuł niedosyt tylko jednym wpisem dziennie z naszej strony, tego odsyłamy do naszych kalendariów z lat ubiegłych oraz do śledzenia naszych mediów społecznościowych. W miarę możliwości będziemy starali się podsyłać na bieżąco ciekawe propozycje, nie tylko w postaci lektury.
A teraz ruszajmy w miasto by zapalić światełka na Powstańczych mogiłach, czy pod tablicami na budynkach i skwerach, spotykajmy się na placach i po domach by śpiewać piosenki – ale przede wszystkim okażmy należyty szacunek ciągle jeszcze żyjącym bohaterom – Oni ciągle są wśród Nas! Cześć im i chwała!
Komentarze
Prześlij komentarz